XLVII CZAK - wycieczkowo

1-09-2017 11:36

Nieodłącznym elementem programowym CZAKu są wycieczki krajoznawcze. W naszym wypadku, były to codzienne wyjazdy autokarowe, które swoim zasięgiem objęły nie tylko Ziemię Konecką, ale również region świętokrzyski. 

Podczas wycieczki przedzlotowej mieliśmy okazję zwiedzić miejscowości, które niegdyś historycznie związane były z Konecczyzną, a dziś znajdują się w województwie mazowieckim. Uczestnicy drugiej wycieczki autokarowej poznali tereny położone nad rzeką Pilicą w województwie łódzkim. Wyjazdy przedzlotowe stały się okazją nie tylko do zwiedzania zabytków, ale także stanowiły element integracyjny koneckiego środowiska członków i sympatyków naszego oddziału PTTK z krajoznawcami i pasjonatami turystyki z całej Polski.

 

WTOREK

 

Łódzka trasa poprowadziła uczestników przez Żarnów, Kunice, do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie najpierw odbyliśmy krótki spacer po rez. "Niebieskie Źródła", a następnie zwiedziliśmy Skansen Rzeki Pilicy, który odkrył przed nami wszystkie swoje tajemnice. Była okazja do zapoznania się z profesją młynarza, spenetrowania okopów, podziwiania zabytkowej architektury i sprzętu wojskowego. Następnie pozostając w Tomaszowie przejechaliśmy do Grot Nagórzyckich, aby zobaczyć korytarze wyrobiska piasku kwarcowego, z których utworzono dostępną dla turystów trasę podziemną. Opowieści o tamtejszym diable skutecznie skłoniły nas do wyruszenia w stronę Spały, skąd prostą drogą udaliśmy się do Konewki poznać wnikliwie zakamarki tamtejszego bunkra. Rozmach inwestycji włączonej w projekt Anlage Mitte skłonił jednych do refleksji, a innych... do odważnego spacerowania po podziemnych kanałach. Wracając zatrzymaliśmy się w Spale na chwilę wytchnienia. Atmosfera miejscowości słynącej niegdyś z praktyk myśliwskich królów, carów i prezydentów skutecznie podsyciła nasze apetyty, każdy udał się więc na indywidualne "polowanie". Po spożyciu małego co nieco był czas na spotkanie z posągiem żubra i spacer po parku. Niestety drewniany kościółek pw. Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej okazał się być dla nas niedostępny. Ruszyliśmy więc do Inowłodza, gdzie już umówieni na spotkanie z panem Markiem poznaliśmy wnętrze skromnego kościółka św. Idziego. Niebywała historia obiektu wysłuchana we wnętrzu świątyni, kunszt niezwykłych, romańskich zdobień, wyciszył wszystkich, choć znaleźli się śmiałkowie, którzy zdecydowali się zobaczyć panoramę miasteczka urokliwie rozlokowanego nad rzeką Pilicą z perspektywy 2 piętra wieży. Choć niewygoda obcowania z dzwonem skutecznie utrudniała eskapadę, widok wynagradzał wszystkie trudy. Nie dziwi więc fakt, że miejsce wielokrotnie zaistniało w polskich kadrach filmowych o tematyce historycznej. Po zejściu schodami ze stromej skarpy, udaliśmy się do Anielina wspomnieć dowódcę Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego - mjr. Henryka Dobrzańskiego ps. Hubal. Skupieni, przed szańcem, wysłuchaliśmy historii o życiu i dokonaniach dowódcy oraz poznaliśmy losy jego współtowarzyszy: Henryka Ossowskiego, Marianny Cel czy Romualda Rodziewicza. Po chwili zadumy udaliśmy się przez Opoczno w drogę powrotną do Sielpi.

 

Mazowiecka trasa

 

 

W kameralnym gronie krajoznawców udaliśmy się przez dobrze znane konecczanom okolice do Przysuchy. Wizyta w Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze odsłoniła przed nami wybitną postać etnografa, folklorysty i kompozytora, który urodził się w tym niewielkim miasteczku w 1814 roku. W Muzeum mieszczącym się w zabytkowym dworze wzniesionym przez rodzinę Dembińskich (h. Nieczuja) w II poł. XIX w. podziwialiśmy aranżowane wnętrza salonu i gabinetu, w których wyeksponowano oryginalne pamiątki, meble, przedmioty dekoracyjne oraz XIX-wieczne obrazy o tematyce wiejskiej i motywach ludowych. Po wizycie w mazowieckim „trójmieście”, jak czasami bywa nazywana Przysucha z uwagi na istniejące niegdyś trzy rynki miejskie (niemiecki, żydowski i polski), udaliśmy się przez Borkowice do Chlewisk, odwiedzając po drodze cmentarz w okolicy Skłobów. W miejscu gdzie 11 kwietnia 1940 r. Niemcy wymordowali 246 mężczyzn w wieku od 16 do 60 roku życia pochyliliśmy się nad historią Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego pod dowództwem mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, którego działalność na tym terenie w marcu 1940 roku, miała zapoczątkować odwetową falę pacyfikacji ludności cywilnej na niespotykaną do tej pory skalę. Wjeżdżając do Chlewisk skierowaliśmy się w stronę dawnej Huty Żelaza pobudowanej w latach 1882-1892, będącej dziś oddziałem Muzeum Techniki i Przemysłu NOT. Zakład urzekł nas unikalną formą architektoniczną. Budynki na terenie rozległego placu zostały uporządkowane w ciągu technologicznym, dzięki temu można przyjrzeć się dawnemu procesowi wytopu i przeróbki żelaza tym bardziej, że we wnętrzach kryją się zachowane urządzenia zespołu wielkiego pieca. W halach dawnego zakładu podziwialiśmy także eksponaty wystaw motoryzacyjnych zabytkowych aut oraz motocykli.

Na finał wycieczki pozostało nam „tylko i aż” odwiedzenie znamienitego miasta Odrowążów Szydłowieckich i Radziwiłłów czyli Szydłowca, kiedyś należącego administracyjnie do powiatu koneckiego. Wizytę rozpoczęliśmy w Muzeum Instrumentów Ludowych mieszczącym się w szydłowieckim zamku. Wędrówka po ekspozycji przywoływała różne regiony kraju i nawiązywała do związanych z nimi instrumentów kultury ludowej. Dzięki uprzejmości przewodniczki uczestnicy mieli możliwość spróbowania swoich sił w graniu na ligawce. Po krótkiej przerwie na posiłek przewodnik Miejskiej Informacji Turystycznej zabrał nas na spacer po atrakcjach Szydłowca. Rozpoczęliśmy od szydłowieckich kamieniołomów wszak to ten surowiec stanowi fundamenty miasta, a poprzez wykonywane z niego elementy architektoniczne obecny jest w wielu miejscach w Polsce. Potem udaliśmy się do kościoła św. Zygmunta gdzie przewodnik odkrył przed nami niemal wszystkie tajemnice szydłowieckiej fary włącznie z legendą o szczęściu w miłości dla każdego kto dotknie rzeźby kobiety symbolizującej Ariadnę, wkomponowanej w monumentalny nagrobek Marii z Gawdzickich Radziwiłłowej. Spacer kontynuowaliśmy w stronę niewielkiego rynku i późnorenesansowego ratusza stanowiącego jego centrum. Z udostępnionej wieży podziwialiśmy panoramę miasta. Tuż przed powrotem do Sielpi udaliśmy się w pobliże cmentarza żydowskiego, gdzie zrobił na nas wrażenie „las” blisko 2000 macew. Cały cmentarz - pomimo zniszczeń - stanowi jedno z największych na Mazowszu skupisk żydowskich steli nagrobnych. Po wyczerpujących zmaganiach krajoznawczych w Szydłowcu szczęśliwie wróciliśmy do ośrodka.

 

ŚRODA

Dzień 23 sierpnia był okazją do zapoznania się z historią Końskich, a także dniem inauguracji Centralnego Zlotu Krajoznawców. Po krótkiej, porannej prelekcji udaliśmy się do Końskich rozpoczynając zwiedzanie miasta od cmentarza. Spacer po nekropolii przybliżył uczestnikom zlotu sylwetki bohaterów Ziemi Koneckiej oraz biografie niezwykłych postaci, jakimi byli: matka bł. ks. Kazimierza Sykulskiego, Maria Kiepurowa, bohaterowie Koneckiego Września czy Krajoznawcy Ziemi Koneckiej. Właściwe zwiedzanie miasta objęło centralny skwer, kolegiatę pw. św. Mikołaja oraz zespół pałacowo-parkowy ze skromną ekspozycją Muzeum Regionalnego PTTK w Końskich. Punktualnie o godz. 13.00 rozpoczęliśmy inaugurację CZAKu, którą poprowadził komandor Zlotu - Wojciech Pasek. Po obiedzie nadszedł czas na odwiedzenie najbardziej tajemniczych zakątków Konecczyzny - Piekła i Nieba. Zaczęliśmy od wizyty w Niebie, skąd część osób zadeklarowała wędrówkę jedynie od Skałek Piekło, by następnie autokarem wrócić do Sielpi. Znaczna część krajoznawców zechciała pokonać na pieszo odcinek pomiędzy Niebem a Sielpią, powędrowaliśmy więc niebieskim szlakiem turystycznym.

 

CZWARTEK

Dzień 24 sierpnia obfitował w geologiczne niespodzianki. Program wycieczki zakładał wizytę w królewskich Chęcinach, ale zanim udaliśmy się na zwiedzanie miasteczka zatrzymywaliśmy się przy najważniejszych chlubach województwa, a były to: ruiny huty w Samsonowie, Dąb Bartek w Zagnańsku oraz kamieniołom Zachełmie ze śladami pozostawionymi przez Tetrapoda i największym odkryciem geologicznym ostatnich lat. Na Chęciny zarezerwowaliśmy prawie cały dzień, bo i jest w miasteczku wiele miejsc do zwiedzania. Na początek franciszkański zespół klasztorny, który wielu uczestników kojarzyło z prowadzonej niegdyś działalności turystycznej. Następnie uliczkami powędrowaliśmy do Niemczówki, gdzie podjął nas Andrzej Kwiatkowski oprowadzając po zakamarkach budynku i przybliżając historię miasteczka. Ponieważ dzień 24 sierpnia jest dniem odpustu św. Bartłomieja, zatrzymując się chwilę na rynku przemieściliśmy się do chęcińskiego kościoła parafialnego, by zwiedzić kaplicę Kacpra Fotygi oraz okazałe wnętrza świątyni. Po krótkim czasie wolnym rozpoczęliśmy wspinaczkę do ruin zamku chęcińskiego - najbardziej rozpoznawalnego obiektu z naszego regionu. Ścieżka Mnicha poprowadziła nas ostro pod górę, ale widoki ze szczytu Góry Zamkowej wynagrodziły wysiłek. A na zamku czekało na nas nie tylko spotkanie z historią obiektu, ale także tańce średniowieczne, strzelanie z hakownicy i oczywiście wspinaczka na wysoką wieżę, gdzie urządzono punkt widokowy. Była okazja do pogawędki o słynnych "marmurach chęcińskich" oraz podziwiania miasteczka rozlokowanego u stóp zamku. Po obserwacji okolicy z perspektywy sokolego oka pomknęliśmy do Podzamcza Chęcińskiego, gdzie czekał już na nas Wit Chamera, który zdobył nasze serca oprowadzając nas po dworze starostów chęcińskich, opowiadając historię miejsca oraz zapoznając nas z ofertą Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego. Po zwiedzaniu obiektu wróciliśmy spokojnie do Sielpi, gdzie czekało na nas bogate w atrakcje ognisko.

 

PIĄTEK

Dnia 25 sierpnia, w piątek wyjechaliśmy wcześnie rano by zapoznać się z bogatą historią miejscowości położonych w dolinie rzeki Kamiennej. W planie zwiedzania mieliśmy do odwiedzenia jedynie 2 obiekty, ale za to jakie! A były to: niezwykła perełka architektury - klasztor cysterski w Wąchocku oraz Muzeum Przyrody i Techniki "Ekomuzeum" w Starachowicach, gdzie również mieliśmy przewidzianą sesję krajoznawczą i spotkanie z dyrektorem obiektu - p. Pawłem Kołodziejskim. Na koniec pobytu w Starachowicach podjął nas jeszcze opowieścią o działalności Oddziału PTTK im. J. Głowackiego w Starachowicach jego prezes - kol. Tomasz Stawski. Następnie przejechaliśmy do gospodarstwa szkółkarskiego Nadleśnictwa Stąporków w Niekłaniu Wielkim na spotkanie z Danielem Bogackim, który przygotował dla nas ognisko z pieczeniem kiełbasek, zapoznał z działalnością szkółki, a także zabrał na pieszą wędrówkę do rez. "Skałki Piekło pod Niekłaniem". Na deser czekało na nas miasto grzejników, czyli Stąporków. Dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Stąporkowie - p. Katarzyna Sorn, czekała na nas z wystawą poświęconą 50-lat Stąporkowa, a także pysznym obiadem. Nie obyło się też bez wspólnej fotografii pod pomnikiem... grzejnika! Późnym wieczorem dotarliśmy do Sielpi, na zasłużony odpoczynek.

 

SOBOTA

Przedostatni dzień Zlotu zapowiadał się na niezwykle bogaty w atrakcje, bo i odwiedzane miejscowości mogły poszczycić się wspaniałą historią oraz rozlicznymi zabytkami. Od rana zwiedzaliśmy Kielce, i choć w planie mieliśmy tylko Muzeum Narodowe ulokowane w przepięknym pałacu biskupów krakowskich oraz katedrę kielecką, nie sposób było przejść obojętnie obok Parku im. Staszica, źródełka Biruty, pomnika dzika, tablicy poświęconej Tadeuszowi Kościuszce,  byłego gimnazjum, w którym uczył się Stefan Żeromski, kościoła św. Trójcy, a także dawnego więzienia. Nasyceni historią Kielc udaliśmy się do Oblęgorka poznać biografię Henryka Sienkiewicza oraz liczne perypetie związane z otrzymaniem przez pisarza pałacyku w 1900 roku. Następnie pomknęliśmy do Maleńca, gdzie po Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu oprowadził nas dyrektor placówki - p. Maciej Chłopek wygłaszając też krótką opowieść  o perspektywach rozwoju obiektu. Na koniec zatrzymaliśmy się w Rudzie Malenieckiej, aby zapoznać się z historią hodowli karpia królewskiego. Odwiedziliśmy Izbę Pamięci im. Franciszka Staffa udostępnioną nam przez p. Monikę Gzegorczyk. Z działalnością stacji doświadczalnej zapoznał nas p. Marian Soboń - regionalista. Po długim dniu wróciliśmy do Sielpi na pożegnalną biesiadę.

 

NIEDZIELA

Ostatni dzień, tuż przed wyjazdem, poświęciliśmy na poznanie miejscowości, która stanowiła bazę dla odbywającego się na Konecczyźnie CZAKu. Krótki spacer odbyty tuż po śniadaniu pozwolił nam na zapoznanie się z historią rozwoju letniska, a także powodem powstania i działalności w Sielpi Wielkiej zakładu z piecem pudlingowym. Po dawnej fabryce Stanisława Staszica, udostępnionej nam z uprzejmości Zarządu Obiektami Sportowymi i Rekreacyjnymi w Końskich, oprowadził nas p. Bogdan Lipowski, wieloletni przewodnik po dawnym Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi.

 

I na tym skończyło się nasze wspólne poznawanie ziemi koneckiej i świętokrzyskiej. W roli przewodników wystąpili: kol. Lucyna Jakubowska, kol. Magdalena Weber oraz kol. Kazimierz Micorek. Poniżej skromna galeria zdjęć dzięki uprzejmości: kol. Józefa Gałamona, kol. Andrzeja Matysiaka, kol. Andrzeja Mikołajczyka, kol. Grzegorza Walkowiaka i kol. Juliana Ślusarczyka.